Spośród wszystkich substancji znanych człowiekowi, krew jest jedną z tych wokół których narosło najwięcej legend, mitów i symboli. Opracowanie ich dokładnej systematyki albo kulturowego zestawienia wydaje się osiągalne tylko w pewnych granicach, a i to byłoby możliwe dopiero po latach studiów tematu. Dlatego nie ma jednolitego opracowania które by wyczerpywało temat. Niniejsza praca też na pewno nie da rady tego uczynić, mimo iż jej tematykę zatężyłem w bardzo wielu obszarach. Wypada więc powiedzieć czego w pracy nie ma, a jest co najmniej kilka opuszczonych wątków.
Najważniejsza postać która tylko niewyraźnie mignie w opracowaniu to Jezus Chrystus. Powód jest bardzo prosty. Z jednej strony temat życia i śmierci Jezusa był analizowany tysiące razy na różne sposoby więc jest powszechnie znany, po drugie gdyby ktoś chciał się tym tematem zająć w kontekście samej tej postaci zakres objętościowy pracy zostałby wyczerpany bez omówienia tego zagadnienia.
Drugi wątek pominięty to praktyki ofiarne. Praktycznie wszystkie kultury i religie analizowanego obszaru stosowały krwawe ofiary. Zostały one omówione tylko w takim przypadku kiedy to krew była ważną ich częścią w specjalny sposób zaakcentowaną. Gdy tak nie było temat został pominięty. Stało się tak np. w przypadku Egiptu, którego mitologia nie wykazuje specjalnego nacisku na krew w tym obszarze. To samo tyczy się związków z krwią innych substancji i przedmiotów. Wiele by można napisać na przykład na temat związków krwi z „białą krwią” czyli nasieniem, na temat symboliki wody itd. Temat ten został tylko w kilku miejscach zarysowany, gdyż praca ściśle skupia się na krwi.
Po trzecie zawężony został ściśle rejon Bliskiego Wschodu. Za linię graniczną przyjąłem starożytny Egipt na zachodzie i południu, granice dzisiejszego Iranu na wschodzie i północy. Opis nie obejmuje np. terenu Azji Mniejszej. Ta decyzja była powodowana po pierwsze wymaganą objętością pracy (włączenie Azji Mniejszej otworzyłoby prawdziwy worek mitów i tradycji) po drugie faktem, że w analizowanym regionie bardzo łatwo można uchwycić wzajemne zależności. Rozszerzenie jego granic w wielu wypadkach mijałoby się z celem.
Krew na terenie Mezopotamii, Persji – dzisiejszego Iraku i Iranu
Mitologia mezopotamska jest jedną z najbardziej rozbudowanych na świecie. Cywilizacje które w rejonie Międzyrzecza następowały po sobie przez kilka tysięcy lat spowodowały ogromny religijny i mitologiczny mętlik w którym kotłuje się ponad 2000 różnych bogów i bogiń. Nie jest niczym dziwnym, że w tych warunkach również symbolika krwi znalazła tu swoje miejsce.
Najważniejszym chyba mitem z udziałem krwi jest ten dotyczący powstania człowieka. Według babilońskiego eposu o stworzeniu świata, po zabiciu Apsu (Abzu), przez boga Ea (Enki) bogini Tiamat stworzyła Kingu - swego potężnego obrońcę i dowódcę jej wojsk, którą to funkcję sprawował dzięki tabliczce przeznaczeń. Kiedy armia Tiamat, dowodzona przez Kingu stanęła do walki z Mardukiem, jednak szybko jej szyki załamały się. Jednym z najważniejszych jeńców który uświetniał tryumfalną procesję Marduka był Kingu. W celu stworzenia człowieka, Marduk zwołał zgromadzenie bogów na którym oskarżono Kingu o zdradę i skazano go na śmierć. Ulepienie człowieka z gliny było w skomplikowanej mitologii mezopotamskiej przypisywane wielu postaciom, a sam mit nie jest jednorodny. Miało to być dzieło bądź bogini matki (Nammu, Aruru), bądź boga Enki (czasem w asyście bogini), zaś według eposu o stworzeniu świata Emuma elis, człowieka stworzono tylko i wyłącznie z krwi Kingu. Jedna z mezopotamskich wersji opowieści o stworzeniu człowieka, - Epos o Atra-hasisie (Ziusudrze) - mówi o tym jak bóg Enki pomaga bogini Mami mieszać glinę z krwią aby otrzymać tworzywo z którego ulepionych zostanie pierwszych siedmiu mężczyzn i pierwsze siedem kobiet. W poemacie tym Enki i Ninmah odrywają kawałki gliny dla bogini Nammy. Akuszerką narodzin jest bogini Nammu, której pomaga siedem bogiń niższej rangi. Ponieważ Kingu był złym bogiem z jego krwi na ludzi przeszła krnąbrność i buntowniczość. G. Messadie napisał o nim „Jest zły, jednoznacznie zły, jak nasz diabeł (...) Oznacza to, że natura człowieka, syna Kingu, jest w swej istocie zła i demoniczna, że zło tkwi w jego ciele”.
Krew miała też pewną rolę w obrzędach magicznych. Obrzędy magiczne o charakterze apotropaicznym (wykonywane w celu odstraszania złych mocy) polegały między innymi na pieczętowaniu wejścia krwią nietoperza, rozgniecionym pająkiem, muchą i skorpionem. Z okazji Nowego Roku przez krwawą ofiarę oczyszczano świątynię Nabu w kompleksie Esagil. Zanim posąg ofiarny rezydujący w Borsippie przybywał na miejsce, kapłan wzywał rytualnego rzeźnika, który obcinał głowę owcy. Jej ciałem „wycierano do czysta” świątynię, po czym ciało owcy wrzucano do pobliskiej rzeki.
Magia człowiekowi nie byłaby potrzebna gdyby nie odwieczne zagrożenie ze strony drugiego człowieka, a nade wszystko demonów (bogowie nie byli też lepsi - Sumeryjska bogini Inanna, mszcząc się potrafiła napełniać całe studnie ludzką krwią). Lęk przed nimi w Międzyrzeczu był wszechogarniający i powszechny dlatego było co najmniej kilka istot które z krwią łączono jednoznacznie (Temat został rozwinięty w moim eseju O Lilith i demonach jej pokrewnych). Najważniejsze z nich to Lamasztu (która była jednym z najbardziej złośliwych demonów. W przeciwieństwie do reszty istot demonicznych, działających na boskie zlecenie - ona działała na własną rękę z czystej złośliwości i radości mordowania. Przypisywano jej winę za poronienia i śmierć noworodków. Prawdopodobnie winiono ją również za rozprzestrzenianie epidemii i wszelkich chorób. Była portretowana z głową lwa, zębami osła, obnażonym biustem, kosmatym cielskiem i ubrudzonymi krwią rękami. Jej stopy wieńczyły ptasie szpony. Czasem dodawano jej ośle uszy, prosiaka i psa ssące jej piersi oraz węże, które przymała w rękach), Pazuzu (którego mit odżył po wykorzystaniu jej posążka w filmie Egzorcysta), Lilitu oraz Samana (rodzaj demona opisywanego jako stwór z pyskiem lwa, zębami smoka szponami orła i ogonem skorpiona. Prawdopodobnie był personifikacją jakiegoś owada mającego przenosić zarazę, atakującą dzieci, młodzieńców, kobiety i prostytutki. Jest postacią bardzo starą, wzmiankowaną już w miastach sumeryjskich (np. Lagasz) z okresu wczesnodynastycznego.
Kolejnym tematem, który z krwią się wiąże bardzo ściśle jest zagadnienie prostytucji świątynnej mocno na Bliskim Wschodzie rozpowszechnionej. Pozbawienie dziewictwa jest aktem szczególnie dramatycznym - jest to czyn spełniany pierwszy raz, doprowadzający do kontaktu z krwią i to na dodatek z tą najgorszą z możliwych - pochodzącą z kobiecego brzucha. Stąd często prawo pierwszej nocy oddawano w ręce kogoś kto będzie w stanie podołać zadaniu - ojca, króla lub cudzoziemca (ten ostatni mógł zostać skalany bo nie należał do plemienia). Czasami używano w tym celu tzw. „priapicznej statuetki” np. w Bizancjum. Obrzęd polegał na tym iż dziewictwa pozbywano się siadając na wizerunku Priapa – syna Afrodyty i Dionizosa – brzydkiego bożka z wielkimi genitaliami. Herodot opisał taki zwyczaj u Babilończyków „każda niewiasta musi w tym kraju raz w życiu usiąść w świątyni Afrodyty i oddać się jakiemuś cudzoziemcowi [...] nie może wprzód wrócić do domu, aż jakiś cudzoziemiec rzuci jej na łono srebrną monetę i poza świątynią cieleśnie się z nią połączy [...] idzie za pierwszym który rzuci pieniądz i nikim nie gardzi”. O Medach ten sam historyk zaś napisał, że „nacinają skórę na ramionach i zlizują jeden drugiemu krew” by zawrzeć przymierze.
Bardzo ważną tradycją wywodzącą się z Bliskiego Wschodu, która osiągnęła dużą popularność w Cesarstwie Rzymskim był kult Mitry. W starożytnej religii irańskiej był Mitra bogiem wojowników i kultu jego nie zlikwidowała reforma Zaratustry (który bardzo mocno sprzeciwiał się krwawym ofiarom). Przetrwał w mazdaizmie, a za Achemenidów powrócił do łask. Do Azji Mniejszej jego kult zanieśli Persowie, później trafił do Rzymu. Był bogiem wojowniczym władającym światem przez krew ofiary zapładniającej. Miał też bardzo silne związki z kultem solarnym. Co istotne Mitra nie był bogiem umierającym - nie ma dowodów na to, że identyfikowano go z zabijanym przez niego bykiem ofiarnym. Najważniejsze uroczystości ku jego czci odbywały się około 2 października i kończyły się taurobolium. Wierni kąpali się w byczej krwi, pili ją po czym siadali do wspólnej wieczerzy.
Obok tych – dość jednorodnych – mitów i symboli istnieje wiele mniejszych tradycji związanych z krwią w tym rejonie. „Według Taverniera Gebrowie z Iranu nie jedzą owoców morwy, które są podobnej natury, co kobieta, to znaczy broczą krwią”. Szczególnie krwawym rytuałem jest obchodzone w Iranie święto męczeńskiej śmierci Husajna, pierwszego imama. W całym kraju ruszają ogromne procesje pokutników które lamentują, tańczą bijąc się łańcuchami, rozrywają ciało i ramiona szablą lub innym tnącym narzędziem. Dość często jeszcze dzisiaj zdarzają się podczas obchodów ofiary śmiertelne.
Krew w Egipcie
Mitologia egipska pełna jest krwi, jak się za chwile przekonamy, mimo tego, krew w porównaniu z innymi symbolami nie była szczególnie uwypuklana. Jedynie od czasu do czasu spełniała w micie wiodącą rolę. Istotne znaczenie ma mit o wygubieniu ludzkości zapisany w tekście znanym jako Księga Krowy, spisywanym w grobach władców XVIII, XIX i XX dynastii. W opowieści tej bogini Hathor zostaje wysłana w świat, aby wygubić ludzi za nieposłuszeństwo. Hathor z krowy zmieniła się w lwicę i pod imieniem Sachmet rozpoczęła rzeź. W pewnym momencie ogrom rzezi był tak wielki, że Re chciał ją odwołać, jednak Sachmet która zasmakowała już w krwi nie posłuchała wezwania. Re wymyślił podstęp. Wysłał posłańców na wyspę Jebu (Elefantyna) po czerwone owoce didi. Kiedy otrzymano 7000 dzbanów pełnych piwa, wymieszano je z owocami didi dzięki czemu zaczęły do złudzenia przypominać krew. Piwo to wylano na pola, a Sachmet radośnie zaczęła pić ten trunek biorąc go za krew. W rezultacie upiła się do nieprzytomności. Gdy się ocknęła Re odwołał ją i ludzkość została uratowana. Istnieje jeszcze jeden mit łączący Hathor z krwią. Jeden z mitów opowiada iż pewnego dnia zobaczyła ona zwolenników Seta udających się do Oxyrynchos. Pokłuła ich dotkliwie, a jad wszedł w ich członki tak mocno, ze ich uśmierciła. Ich krew zaś rozlała się po górskich zboczach. Dlatego w Geheset znajdowano peresz - czerwony barwnik.
Motyw istot chtonicznych pijących krew pojawia się przy okazji sądu Ozyrysa. Sąd ten miał odbywać się w zaświatach już po tym jak dusza pokonała daleką drogę, pełną wielu niebezpieczeństw. Sądowi przewodniczył Ozyrys, obok niego zasiadało 42 bóstw sędziów. Wagę na której szalkach kładziono serce człowieka i pióro (Maat - bogini sprawiedliwości) obsługiwał Anubis, a Thot skrzętnie zapisywać miał wyniki. Jeśli ciężar grzechów przeważył pióro na zmarłego rzucała się „Pożeraczka” przedstawiana jako lew z głową krokodyla i zadem hipopotama. Sądzony według Księgi Umarłych odzywał się do trybunału ”(...) Ja znam ciebie, znam twoje imię, znam imiona 42 bogów którzy są z tobą w Sali Obu Prawd, którzy żyją jako strażnicy grzeszników, którzy piją ich krew w tym dniu określenia charakterów w obecności Wan-nofte”.
Jednym z licznych amuletów grobowych była tzw. zapinka Izydy, reprezentująca jej pas. Wykonywana była zazwyczaj z karnelinu, czerwonego jaspisu, czerwonego szkła lub innych czerwonych materiałów. Księga Umarłych mówi na jej temat "Krew Izydy, siła Izydy, słowa mocy Izydy ochraniają tę boską istotę i strzegą przed wszystkim co wzbudza odrazę". Jak widać krew również w egipskich wierzeniach odgrywała pewną rolę. Wierzono iż amulet ten zawierał menstruacyjną krew bogini której działanie było o tyle potężniejsze, że Izyda była boginią magii, panią słów mocy i jedyna która znała tajemne imię Ra. To czyniło z niej jedną z najpotężniejszych patronek.
W cywilizacji takiej jak egipska, gdzie życie pozagrobowe było bardzo istotne, zmarli potrafili kontaktować się z żywymi. Czasem robili to łagodnie, jak Rehotep - skarbnik królewski nawiedzający jednego z proroków Amona, zwykle jednak gdy byli opuszczeni lub zaniedbani stawali się złośliwi przybierając postać upiorów dręczących bliskich, straszących dzieci oraz gdy byli wygłodniali - wypijających krew żyjących.
Opowiadanie egipskie o dwóch braciach - Bata i Anupa - zawiera wątek krwi. Jeden z bohaterów - Bata - najpierw zamienia się w cedr, a gdy ten zostaje ścięty przez faraona (za namową jego żony), zamienia się w pięknego byka. Żona faraona kontynuuje intrygę i namawia męża by ten złożył byka w ofierze. Gdy ten zostaje zabity - dwie krople krwi upadają obok wejścia do pałacu. Wyrastają z nich w ciągu jednej nocy dwa wielkie drzewa persei - kolejne wcielenie Bata. Mit ten jest istotny o tyle, że legenda w nim przekazana pozwala utożsamić krew z życiem - to w dwóch kroplach krwi przetrwało życie Bata.
Podobne znaczenie ma inna opowieść. Bardzo ciekawym, choć mało znanym, bogiem panteonu egipskiego był Hu. Bóg zrodzony z kropli krwi, która spadła z członka Re. Ucieleśniał on moc słowa, a w kosmoogonii memfickiej związany był z językiem Ptaha. Był towarzyszem faraona gdy ten przemieniał się w gwiazdę.
Wątek namaszczenia własną krwią zawiera tzw. Papirus Jumilhac w którym Imahuemanch (demon pomagający Anubisowi) odnalazł Damiba (stronnika Seta) „i uciął mu głowę tak znakomicie, że został namaszczony swą własną krwią”. Chwile dalej odnalezione zostają „soki Ozyrysa”, czyli prawdopodobnie jego krew. Następnie „Horus zebrał je pospiesznie do naczyń na soki cielesne tego dostojnego boga i zostały one pogrzebane na tej górze w krypcie która tam jest”. Biorąc pod uwagę symbolikę ciała Ozyrysa mocno wiążącą się z Nilem i urodzajem dość prostym wydaje się wniosek, iż rzeczone „soki Ozyrysa” mogły być tak naprawdę wodą. Ich usytuowanie w górze odpowiada źródłu bijącemu z ziemi. W opowieści mit krwi pojawia się raz jeszcze. Przyjaciele Seta przybyli po niego lecz Anubis zaatakował ich w nocy doprowadzając do straszliwej rzezi. Odtąd imię Seta nie było więcej kochane, a krew ich rozlała się po górach Dun-awi tworząc czerwony minerał - szesyt. Inna wersja mitu mówi iż krew Seta i jego sprzymierzeńców wsiąkła w Charga i Dachla.
Według Juwenalisa wojna między Horusem i Setem szczególnie krwawego epizodu doczekała się gdy mieszkańcy Dendery (zwolennicy Horusa) dopuścili się aktu kanibalizmu na mieszkańcach Ombos (stolica kultu Seta). „[Horus] pojmał zwolenników Seta, zdruzgotał im głowy, obciął nogi, rozszarpał wnętrzności, wyrwał serca i wypił ich krew”. Akt ten nawiązywać może do bardzo powszechnej na świecie praktyki zjadania serca wroga i wypijania jego krwi, celem przejęcia jego siły.
Podobnie jak u Hebrajczyków, również i u Egipcjan praktykowano obrzezanie, przy czym w okresie Nowego Państwa zdecydowanie tradycja ta zaczęła zanikać do tego stopnia, że czasem nie obrzezano nawet faraona. W przeciwieństwie do Hebrajczyków, Egipcjanie obrzezali nie niemowlęta, ale kilkunastoletnich młodzieńców, co pokazują reliefy w świątyni Chonsu w Karnaku oraz płaskorzeźba z Sakkary datowana na 2600 r. p.n.e. Był to prawdopodobnie obrzęd wtajemniczenia i włączenia młodego człowieka do społeczności.
Krew w kulturze Ugarit, u Hebrajczyków, oraz na ziemiach Kanaanu Wzmiankowany rejon jest tym w którym mitologiczne znaczenie krwi jest najlepiej udokumentowane. Liczba wątków, różnorakich tabu jest niesamowita. Doszukiwanie się ich genezy niestety często pozostaje w sferze fikcji literackiej gdyż są to tradycje wywodzące się znacznie sprzed tradycji pisanej. Szczególnie wiele do mitologii krwi w regionie wnoszą gliniane tabliczki z Ugarit których odkrycie było niewątpliwym przełomem w poznawaniu dziejów regionu, jak również Biblia (przy czym w pracy ograniczę się raczej do Starego Testamentu).
Krew pojawia się W poemacie o budowie pałacu dla Ba'ala na górze Sapon, jednym z najlepiej zachowanych dzieł kultury Ugarit, który wspomina o tajemniczej rzezi dokonanej przez boginię Anat, która najpierw wyrzyna dwie miejscowości w pień, a następnie rzuca się na biesiadników ucztujących w pałacu oczyszczając go z krwi. Potem namaszcza się wonnościami i obmywa. Później Anat, która „ubarwiła się purpurą, co o tysiąc sążni stąd jej źródło w morzu” stara się wymusić na Elu zgodę na budowę pałacu Ba'ala co ostatecznie jej się udaje. Mit ten bywa interpretowany jako próba wyjaśnienia corocznego czerwienienia Nilu w Górnym Egipcie mułem pochodzącym z jezior etiopskich. Istotne paralele można też zauważyć w biblijnym opisie plagi egipskiej - zamiany wody w krew opisanej w Księdze Wyjścia. Na uwagę zasługuje jeszcze jeden istotny fakt - Anat jest boginią-dziewicą. „Wiem, o córko, że ty jesteś jak mężowie, że nie ma wśród bogiń jak ty wyniosłej. Czego zatem pragniesz, o dziewico Anat?”. Te słowa Ela wyraźnie wskazują na związek dziewictwa z kobiecą wojowniczością - wielokrotnie istniejący w innych mitologiach (np. grecka Atena, Artemida). Najprościej rozumując tylko dziewica może przelać krew, albowiem nie została zbrukana stosunkiem z mężczyzną który by ją poddał w jego władzę.
O tym, że mogły następować z kultury Ugarit bardzo istotne zapożyczenia świadczy porównanie opisu masakry dokonanej przez Anat na wrogach: „Zanurzyła się po kolana we krwi żołnierzy, / aż po szyję we krwi przelanej przez ich oddziały. / Aż do nasycenia / walczy w domu...”, z tekstem drugiej wizji Izajasza o zemście bożej na wrogach Izraela: „Tłoczyłem je w moim gniewie i deptałem je w mojej porywczości. Posoka ich obryzgała mi szaty i poplamiłem sobie całe odzienie”(Iz 63, 3).
Kolejny krwawy wątek pojawia się w eposie opiewającym walkę Ba'ala z Motem, bogiem podziemi obrzędy krwi widać szczególnie wyraźnie. Na wieść o tym, że Ba'al zapadł się pod ziemię i zginął El pogrążył się w smutku i żałobie. „Zszedł z tronu, usiadł na podnóżku / a z podnóżka podniósł się na ziemię. / Posypał kurzem smutku głowę swoją / prochem w którym się tarza włosy swe, / szatę pokrył worem smutku. / Skórę krzemieniem rozdrapał / krzemieniem ostrym zgolił policzki i brodę. / Pobruździł czciną swe ramię, / rozorał jak ogród pierś wokół serca swego, / jak dolinę pobruździł plecy swe (zgarbione).” Podobne krwi, krwawe łzy roni również bogini Sapas, która pomaga Anat pogrzebać Ba'ala.
Związki kultu Ba'ala z krwią potwierdza Biblia, opowiadająca o Eliaszu który wyzwał na pojedynek kapłanów tego boga. W odpowiedzi na co oni „Wołali głosem wielkim i ranili się według swego obyczaju mieczami i włóczniami, aż krew się z nich lała. A kiedy minęło południe, popadli w wieszcze podniecenie aż do pory składania ofiar z pokarmów. Ale nie było głosu, ani nikt nie odpowiedział, ani nie zauważał” (1 Krl 18, 27-29). Prawdopodobnie aluzja dotycząca rytualnych okaleczeń związana jest z funkcją Ba'ala jako boga burzy i deszczu. Krew skapująca kroplami na ziemię miała tak jak deszcz z nieba użyźniać ziemię. Działanie podobnym przez podobne jest jedną z najważniejszych form magii zdaniem Frazera. Dokładnie w ten sposób tłumaczy on ten obyczaj w Złotej gałęzi, powołująca się na podobne praktyki w Abisynii, gdzie urządzano krwawe walki między wioskami mające na celu wywoływać deszcz, zakazane dopiero przez cesarza Menelika.
Bardzo ciekawym mitem związanym z krwią jest hurycki mit mówiący o konflikcie między bogami o władzę. Kumarbi, należący do trzeciego pokolenia bogów, po dziewięciu latach służby Anu - bogowi nieba zbuntował się i zaczął z nim walczyć. W trakcie walki Kumarbi odgryzł przeciwnikowi „lędźwie” (czyli tak naprawdę genitalia) w skutek czego nasienie Anu dostało się do ust Kumarbi, który je wypluł. Z wyplutego nasienia powstał bóg burzy, rzeka Aranzah (Tygrys) i bóg Tasmisu.
Liczne paralele z mitem huryckim wykazuje mit o Ba'alu (występującym tu pod imieniem Hadad, co oznacza iż jest to opowieść bardzo stara), który opisuje go jako sprawcę okrucieństwa względem boga Ela, jest to wątek dwa razy w opowieści powtórzony. „Wtedy on powiedział: / z całą pewnością wiem, / (że) to ty związałeś Byka-Ela / ty przywiązałeś między dwoma głazami / u źródeł na zachodzie / A skórę lędźwi mych ty zaogniłeś! / przekazałeś w podarunku, / zaogniłeś, doprawdy ty to zrobiłeś! / rzezaniec jego do ziemi.”. Tekst jest tak niejasny, zagmatwany i miejscami zniszczony, że nie wiadomo nawet kto dokładnie mówi do kogo, jednak dość pewne jest, że i tutaj zdarte lędźwie są eufemizmem, zasadniczo zaś chodzi o kastrację i boską rywalizację. Nie jest to jedyny przykład takiego wierzenia na Bliskim Wschodzie. Jedna z wersji legendy o walce Horusa z Setem zawierała wątek w którym, Set zostaje podczas walki wykastrowany przez Horusa i przybiera przydomek „Otrzebiony”. Zanim przejdziemy do Hebrajczyków wspomnieć trzeba o tym iż u Hetytów otchłań - kraina śmierci była zbudowana z wszelkich nieprzyjaznych człowiekowi mocy - chorób, wojny oraz krwi. Natomiast „czciciele Adonisa [miał on wiele innych imion - w tradycji babilońskiej i syryjskiej zwał się Tammuz - wspomniał go Ezechiel (Ez 8, 14), w tradycji hetyckiej zwano go Telipinu, w tradycji ugaryckiej był Baalem przyp. aut.] wierzyli, że co roku otrzymuje on w górach śmiertelną ranę i co roku oblicze całej przyrody zabarwia jego święta krew. Rok po roku niewiasty syryjskie opłakują przedwczesną śmierć boga, gdy czerwone anemony, jego święte kwiaty, kwitną między cedrami Libanu, a czerwona rzeka płynie ku morzu obramiając kręte brzegi niebieskiego Morza Śródziemnego wijącą się wstążką czerwieni gdy wiatr dmie w kierunku lądu”.
Biblia jest księgą która zawiera bardzo wiele mitów dotyczących krwi. Żydzi utożsamiali krew z życiem. „Bo we krwi jest życie” (Pwt 12, 20), „Wszystko co się porusza i żyje jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, dają wam wszystko. Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia” (Rdz 9, 3-4), „Ale się wystrzegaj spożywania krwi, bo we krwi jest życie, i nie będziesz spożywał życia razem z ciałem. Nie będziesz jej spożywał, ale jak wodę na ziemię ją wylejesz. Nie spożyjesz jej, aby ci dobrze było i synom twoim po tobie, za to, że uczyniłeś, co słuszne jest w oczach pana” (Pwt 12, 23-25), „Nie będziecie spożywać krwi żadnego ciała, bo życie wszelkiego ciała jest w jego krwi. Ktokolwiek by ją spożywał zostanie wyłączony” (Kpł 17, 10-14).
Tak więc u Żydów ściśle łączy się przekaz biblijny z czynnościami dotyczącymi spożywania mięsa. Skoro spożywanie krwi jest zabronione, jasne jest, że przed zjedzeniem trzeba się jej z mięsa pozbyć. Wszelkie zaniedbania oznaczałyby niebezpieczeństwo połknięcia duszy zwierzęcej co byłoby zdarzeniem strasznym.
Paradoksalnie krew w wierzeniach żydowskich (wykazując podobną logikę co w arabskich) z jednej strony będąc tabu i nieczystością, z drugiej strony stawała się lekarstwem pod tym jednak warunkiem, ze była oczyszczona, a krew taka pochodziła z ofiarnych zwierząt. „Kiedy więc żydowski kapłan Świątyni namaszczał choremu ucho, kciuk czy duży palec u nogi krwią zwierzęcia ofiarnego to wykorzystywał sakralną, oczyszczającą moc krwi ofiarnej, a więc „oficjalnie” go uzdrawiał”. Powiedział Pan „I zabijesz barana, a wziąwszy trochę jego krwi namaścisz nią wierzch prawego ucha Aarona i wierch prawego ucha jego synów i duże palce ich prawej ręki i nogi, i pokropisz krwią ołtarz dookoła” (Wj 29, 20).
Bardzo silne tabu biblijne wiąże się z menstruacją, która jednoznacznie czyni kobiety istotami nieczystymi. „Jeżeli kobieta ma upławy, to jest krwawienie miesięczne ze swego ciał, to pozostanie siedem dni w swojej nieczystości” (Kpł 15, 19), „Jeśli kto obcuje cieleśnie z kobietą mającą miesięczne krwawienie i odsłoni jej nagość, obnaża źródło jej [krwi przyp. aut.], a ona też odsłoni źródło swojej krwi, to oboje będą wyłączeni spośród swojego ludu” (Kpł 20, 18), „Każdy kto jej dotknie będzie nieczysty aż do wieczora. Wszystko na czym ona się położy podczas swojej nieczystości, będzie nieczyste” (Kpł 15, 20).
Jednym z najciekawszych cudów Jezusa w tym kontekście, wagę którego trudno jest współczesnemu człowiekowi pojąć, jest uleczenie kobiety cierpiącej na krwawienie. Świadoma swojej nieczystości chce się ona zbliżyć do Jezusa aby dotknąć szat jego (był to ciężki występek przeciw prawu – wyraźnie wskazują na to wcześniej cytowane fragmenty). Kiedy jej się to udaje zostaje wyzwolona. O tym iż był to cud ważny świadczy fakt, że opisany został przez trzech ewangelistów - Mateusza (Mt 9, 20-22), Marka (Mk 5, 25-34) i Łukasza (Łk 1, 49-50) oraz rozdziale VII w apokryficznej ewangelii Nikodema, który w uleczonej widzi Weronikę. Czynnością związaną z takim samym albo jeszcze większym tabu był poród podczas którego zwykle kobieta traci bardzo dużo krwi. Dlatego również on powodował nieczystość. Kobieta rodząca chłopca nieczysta jest przez siedem dni, dziewczynkę przez dni czternaście (Kpł 12, 2-5). „Kiedy zaś skończą się dni jej oczyszczenia po urodzeniu syna lub córki, przyniesie kapłanowi przed wejście do Namiotu Spotkania, jednorocznego baranka na ofiarę całopalna i młodego gołębia lub synogarlicę na ofiarę przebłagalną. Kapłan złoży to w ofierze przed Panem aby za nią dokonać przebłagania. W ten sposób będzie ona oczyszczona od upływu krwi” (Kpł 12, 6-8). Krew była też symbolem ochronnym i widomym znakiem boskiej interwencji o czym najlepiej świadczą egipskie plagi. Powiedział Bóg do Mojżesza „Wówczas zaczerpniesz wody z Nilu i wylejesz na suchą ziemię; a woda zaczerpnięta z Nilu stanie się krwią na ziemi” (Wj 4, 9). Potem nastąpiły kolejne plagi, aż w ostateczności Żydzi namaścili drzwi swoich domów krwią paschalnego baranka ofiarnego by bronić się przed działalnością anioła mściciela zesłanego przez Boga, który zgładził wszystkich pierworodnych Egiptu (Wj 12, 7, 3). Tak więc również tutaj krew była mocno powiązana z ochroną magiczną domostwa. Krew była dodatkowo znakiem przymierza między Bogiem a ludźmi. Forma opisana w Biblii prawdopodobnie początkowo polegała na smarowaniu się krwią przepołowionych zwierząt. Przymierza nie „zawierano”, ale karat berit – „przecinano” (Rdz 15, 18; 21, 27) lub „przekraczano” awar biwrit (Pwt 29, 11). Używano także czasowników „wejść w” (Ez 16, 8) i „stać w” (2 Krl 23, 3). „Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wylał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz. Wtedy wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi [...] Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud mówią: ‘Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów’” (Wj 24, 6-8). Widomym znakiem tego przymierza było obrzezanie. Co równie znamienne na wielu sprzętach służących do obrzezania z późniejszej tradycji widnieje scena ofiary, którą Abraham miał złożyć ze swego syna Izaaka (Rdz 22, 2-9). Jak wiadomo ostatecznie wystarczyła ofiara z barana, choć pewnie nie zawsze tak było – ofiary ludzkie były np. z całą pewnością składane przez Fenicjan – co potwierdzają wykopaliska, a wzmianki o nich dotyczą wielu innych kultur. Krew występowała jeszcze w kilku kontekstach. Biblia dość jasno informuje, że jedną z praktyk powszechnych na Bliskim Wschodzie było samookaleczanie. Jest ono zdecydowanie potępione „Nie będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym” (Kpł 19, 28. Poruszone również w: Pwt 14, 1; Kpł 21, 5), natomiast prorok Jeremiasz wyrzuca Filistynom „Aszrod, reszto Anakitów, dokądże będziesz sobie czynić nacięcia?” (Jr 47, 5).
Z krwią łączono powszechnie wino i to zarówno w Ugarit jak i u Hebrajczyków. Wielokrotnie w eposach z Ugarit pojawia się strofa przyrównująca wino do krwi, „krwi krzewu winnego”. W Biblii zaś padają słowa „Krew piłeś winogron”(Pwt 32, 14). Późniejsza tradycja bardzo ciekawie ten wątek rozwinęła. Ponoć gdy Noe sadził winnicę, Samael miał zabić jagnię, lwa, świnię i małpę tak aby winna latorośl wypiła ich krew, po czym spalił ciała. Jak się powiada, od tego czasu „nawet jeśli człowiek jest mniej odważny jak jagnię, nim skosztuje wina, to po wypiciu niewielkiej ilości chełpi się, ze jest silny jak lew, a gdy wypije więcej, zachowuje się jak świnia i brudzi swoje ubranie. Pijąc jeszcze więcej, zachowuje się jak małpa, słania się na nogach, jak głupi, traci rozum i bluźni przeciw Bogu”.
Na koniec wypada omówić jeszcze jedno tabu krwi – to najbardziej mroczne, związane z morderstwem. Biblia roi się od pouczeń na ten temat. Pierwsze morderstwo dokonuje się bardzo szybko. „Wtedy Bóg zapytał Kaina: ‘Gdzie jest brat twój, Abel?’ On powiedział: ‘Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?’ Rzekł Bóg: ‘Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi!’” (Rdz 4, 9-10). Ta wołająca krew jest bardzo wymownym symbolem albowiem „Krew bezcześci ziemię i nie ma innego zadośćuczynienia za krew przelaną jak tylko krew tego, który ją przelał”(Lb 35, 33) i gdzie indziej „Kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego”(Rdz 9, 6).
Żydzi bardzo się tego obawiali. Tym bardziej, że Biblia bardzo wyraźnie stwierdza również iż krew spada na głowę mordercy (2 Sm 3, 28; 2 Sm 16, 7-8; 1 Krl 2, 28-33; 2 Sm 1, 14-16; Joz 2, 19; Kpł 20, 9-11; Mat 23, 34-35). Dość powiedzieć, iż kierując się tą groźbą, a nie humanitaryzmem starsi bracia darowali życie Józefowi, natomiast jego śmierć upozorowali. „A oni wzięli szatę Józefa i zabiwszy młodego kozła umoczyli ją we krwi, po czym tą szmatę posłali ojcu” (Rdz 37, 31). Dokładnie z tym samym wierzeniem wiąże się kolejny zwyczaj. Według wierzeń hebrajskich, jeśli znaleziono na polu trupa należało zabrać jałówkę i złamać jej kark w rzece - wykonując w ten sposób ofiarę bezkrwawą w oczyszczającej bieżącej wodzie. Następnie mieszkańcy wioski obmywali ręce nad jałówką ze słowami „Nasze ręce tej krwi nie wylały, a oczy nasze jej nie widziały”(Pwt 21, 1-9). Stąd już tylko krok do wytłumaczenia sensu kamienowania, które będące dość popularną formą egzekucji (np. Pwt 21, 20-21) ściśle nawiązywało w swojej formie do tabu przelewania krwi. Kamienowanie powoduje śmierć, ale nie powoduje przelania krwi w znacznych ilościach - dzięki temu kamienujący unikają splamienia się krwią kamienowanego, a on sam krwi nie przelewając nie naraża ziemi na wyjałowienie.
Krew w Arabii
Omawiając bliskowschodnie mitologie związane z krwią, nie sposób pominąć Arabii – zarówno muzułmańskiej jak i tej z „okresu niewiedzy” dżahilijji. W tej pracy omówione zostanie zwłaszcza ta najstarsza tradycja. Przy okazji już na wstępie warto zauważyć, że arabskie tradycje z krwią związane wykazywały niezwykle dużo paraleli, zwłaszcza z tradycją hebrajską. Można więc zacząć od uchwycenia tych współzależności.
Po pierwsze dusza to po hebrajsku nefesz, co oznacza również „oddychać”. Pojęcie to nie jest obce światowi preislamskich Arabów u których nefs to pojęcie oznaczające duszę wegetatywną, pasywną, która przebywa we krwi, a po zgonie pozostaje w ciele. Nie dzieje się tak gdy człowiek umiera gwałtownie i jego krew zostaje przelana. Wówczas wydostaje się z ciała i zamienia w błądzącego ducha który co noc domaga się krwi zabójców krzykiem „Dajcie mi pić!”. Już w czasach islamskich jeden z hadisów krew nazywa al-nafs al sa'da „płynna dusza”. Tak więc widać iż krew tożsama jest w pewien sposób z życiem.
Wiara ta podkreślona została w Koranie, który mówi, że krew była jednym ze składników użytych przy tworzeniu ludzi. „Stworzyliśmy człowieka z ekstraktu gliny. / Następnie umieściliśmy go jako krople nasienia / w naczyniu solidnym. / Następnie stworzyliśmy z kropli nasienia / grudkę krwi zakrzepłej; / potem stworzyliśmy z tej grudki krwi zakrzepłej / zalążek ciała, a z tego zalążka stworzyliśmy kości; / wtedy oblekliśmy te kości ciałem” (Koran XXII, 5). Widać tu ścisłą paralelę z wcześniej omówionym mitem krwi Kingu znanym z Mezopotamii. Co więcej jeśli podda się analizie imię „Adam”, oznaczające „człowieka” które zapisuje się przy pomocy trzech liter otrzymamy: efer („pył”), dam („krew”) i mara („żółć”). W ten sposób rzeczywiste składniki stworzenia były tylko lekko zawoalowane.
Istniało również sporo zakazów pokrewnych biblijnym, zwłaszcza związanych z menstruacją. Koran mówi wyraźnie „Będą cię pytać o okres miesięczny. Powiedz: To jest cierpienie i nieczystość” (Koran II, 222). Islam w związku z tym zabrania kobietom nieczystym praktyk rytualnych - postu, modlitwy oraz oczywiście zakazuje wstępu do sanktuariów. To przekonanie legło również u podstaw zaistnienia haremu – jako miejsca przeznaczonego specjalnie dla kobiet. Co ciekawe miejsce odosobnienia ściśle przeznaczone kobietom występuje również w tradycji hebrajskiej jako tzw. „przeklęta chata”.
Krew menstruacyjna miała jednak nie tylko niepożądane działanie, zwłaszcza w okresie dżahilijji. Ciekawy przykład wierzeń związanych z tą krwią zawiera Żywot księżniczki Zat al-Himmy. Według eposu, syn Zalima, Haris zakochał się w dziewczynie imieniem Fatima. Początkowo ona niewiele do niego czuła, ale ostatecznie doszło do małżeństwa. Mimo tego Fatima dalej się opierała wzbraniając mężowi dostępu do siebie. ostatecznie Haris uśpił ją i zgwałcił, jednak kiedy Fatima urodziła syna okazało się, że jest on czarny. Powstał problem gdyż Fatima z uporem twierdziła iż jest to syn Harisa, on natomiast oskarżał ją że oddała się jakiemuś murzyńskiemu niewolnikowi. Aby spór rozsądzić małżonkowie udali się do Mekki, gdzie prawnicy jednoznacznie oglądając dziecko orzekli ojcostwo Harisa. Ten jednak trwał w uporze i postanowił skorzystać z kijafy - czyli wróżby. Rozsypano piasek po którym przeszło dziewięciu mężów w tym Haris i dziecko. Wróżbita jednoznacznie potwierdził ojcostwo Harisa, tłumacząc jednocześnie iż współżył on z Fatimą w czasie gdy miesiączkowała, przez co czarna krew wymieszała się z nasieniem i stąd narodził się czarny malec.
Krew menstruacyjna w kontekście odstraszania demonów wiąże się z egzorcyzmowaniem opętanych. Obok tradycyjnego bicia kijem stosowano też podawanie różnych wywarów, okadzanie oraz izolowanie. Natomiast Hamza al-sfahani napisał „Jeśli istniała obawa, że kogoś mogą opętać dżiny, chroniono go przez zawieszenie na jego ciele różnych nieczystości, które stawały się dla niego amuletem. Mógł to być skrawek ubrania menstruującej kobiety albo kość zmarłego. jeśli amuletu użyła sama menstruująca kobieta, stawała się niewidzialna dla dżina”.
Krew menstruacyjna miała jeszcze jedną ważną funkcję w starożytnej Arabii. Była amuletem. Obok czarnego kamienia tzw. kahla i części ciał zwierząt (zęby lisa, kota, królicza łapka) bardzo silnym amuletem była zakrzepła krew menstruacyjna której podobno dżinny bardzo się obawiały. Nawet królicza łapka mieści się właśnie w tym kontekście gdyż wierzono, ze strach dżinów przed królikami bierze się właśnie z menstruacji którą przechodzą samice (jest to o tyle dziwne, ze dotyczy to wszystkich ssaków). Wierzenia te mogły mieć związek z ogólniejszą rozwiniętą mitologią dotyczącą krwi która nie przetrwała islamizacji Arabii. Na pewno wiadomo, że krew - jak praktycznie wszędzie na Bliskim Wschodzie - lała się strumieniami na ołtarzach. Tą krwią często skrapiano się właśnie w celach ochronnych. Ślady tej praktyki da się uchwycić jeszcze w średniowieczu. Kiedy Musa Ibn Tarik miał wyruszać do Afryki Wschodniej na podbój, wypróżnił się na niego ptak. Nakazał on natychmiast ptaka złapać i zabić, ręce umazał w jego krwi a pióra zarzucił na siebie ogłaszając iż teraz zwycięstwo jest pewne. Z menstruacją łączy się tzw. nafara czyli żywica dzikiej akacji (samura), którą malowano linię między oczami kobiet podczas menstruacji, po czym tą samą żywicą malowano ten sam znak na twarzy dziecka. Wydaje się, że miało to zmylić demony. Dzięki tej praktyce dzieci (szczególnie narażone na ataki demonów) jak gdyby włączano w grupę dorosłych (menstruacja jest niewątpliwym symbolem dorosłości).
Obok tematu krwi menstruacyjnej wiele innych wątków wykazuje podobny krąg zainteresowań, co Biblia. Koran mówi iż „Zakazane wam jest: / padlina, krew i mięso świni; / to co zostało poświęcone na ofiarę / w imię czegoś innego niż Boga; / zwierzę zaduszone, / zabite od uderzenia, / zabite na skutek upadku, / zabite na skutek pobodzenia / i to które pożerał dziki zwierz / - chyba, że zdołaliście je zabić według rytuału”(Koran V, 3). Jednocześnie jak pisze Frazer „gdy dżuma szaleje w Arabii, ludzie przeprowadzają po ulicach miasta wielbłąda, aby zwierze przejęło na siebie epidemię. Następnie dusi się je w świętym miejscu. Wyobrażają sobie, że za jednym zamachem pozbywają się wielbłąda i zarazy”. Rzeczą charakterystyczną w tym opisie jest sposób zabijania przez rytualne duszenie - dość nietypowy w Arabii, gdzie powszechnie raczej stosowano wykrwawianie zwierząt ofiarnych. Ma to bardzo istotne znaczenie, gdyż może oznaczać, że w celu zatrzymania choroby w wielbłądzie jego krew nie może go opuścić. Duszenie zatrzymuje ją wewnątrz.
Ponadto Muzułmanie wierzyli iż spryskiwanie drzwi i ścian domostwa krwią świeżo zabitego zwierzęcia odpędzać miało złe duchy, co symbolicznie jest właściwie tożsame z biblijną rolą krwi paschalnego baranka. Arabowie z drugiej strony uważali, że przelanie krwi ludzkiej plami miejsce zbrodni czyniąc je nieczystym.
Warto zauważyć, że w świecie arabskim występuje opowieść paralelna do ofiary Abrahama z Izaaka. Pewnego dnia pobożny Abd al-Muttaliba postanowił złożyć w ofierze jednego ze swych dziesięciu synów. Po losowaniu strzał (była to bardzo powszechna praktyka wróżebna stosowana przez Islamem, potępiona później w Koranie) los padł na Abd Allaha - najukochańszego z synów Abd al-Muttaliba, jednak ojciec mimo żalu pragnął wypełnić przysięgę, jednak współplemieńcom udało się namówić Abd al-Muttaliba by poradził się wróżki z Medyny. Ta powiedziała iż bogów przebłagać można nadzwyczajną diją (ceną krwi). Zamiast syna, ojciec miał złożyć w ofierze dziesięć wielbłądów (czyli zwykłą diję) po czym rzucać losy na syna i na zwierzęta aż do czasu gdy los padnie na wielbłądy. Jak się okazało dopiero gdy setka wielbłądów została złożona w ofierze los padł na wielbłąda. Nic dziwnego, że cena była wysoka. Abd Allah to ojciec samego Muhammada.
Jak się okazuje symbolika krwi wśród Arabów szczególnie silnie łączy się z ogniem (choć nie jest wykluczone, że jest to tylko efekt lepszych opisów zagadnienia niż tych występujących u innych ludów regionu. Można przypuszczać że np. każdorazowa wzmianka o ofierze całopalnej u Żydów, Fenicjan lub z Ugarit była ofiarą krwawą, dopiero później paloną po wykrwawieniu zwłok. Niestety nic pewnego na ten temat nie można powiedzieć).
Istniało trzynaście najważniejszych „ogni arabów” (ar. niran al-Arab) których lista znajduje się u Al-Kalkaszandima kronikarza z XIV w. Były to Nar al-Muzdalifa (ogień Muzdalify), Nar al-istimtar (ogień prośby o deszcz), Nar al-hilf (ogień przysięgi), Nar at-tard (ogień wyrzucenia), Nar al-harb (ogień wojny), Nar al-Harratanu (płonący w kraju plemienia Abs), Nar as-sa'ali (ogień sili), Nar as-sajd (ogień polowania), Nar al-asad (ogień lwa), Nar al-kira (ogień gościnności), Nar al-fida (ogień wykupu), Nar-al wasm (ogień znakowania). Czasem do tej listy dodaje się jeszcze dwa święte ognie - Nar al-ghadr (ogień zdrady) i Nar al-salama (ogień ratunku).
Dwa z nich łączyły się bardzo ściśle z krwią. Pierwszy z nich to Nar al-hilf (ogień przysięgi). Rytuał zawierania przysięgi lub traktatu u starożytnych Arabów polegał na tym, że strony zbierały się przy ognisku, zbliżając się do niego tak bardzo, że ogień aż parzył. Wygłaszano mowę głoszącą pochwałę ognia i grożono hirman (wyrzucenie poza nawias społeczeństwa, coś w rodzaju ekskomuniki). Do ognia wrzucano siarkę i sól - obie te substancje miały znaczenie w kontekście gościnności i lojalności również w tradycji hebrajskiej. W Starym Testamencie pojawia się określenie „sól przymierza” (Lb 18, 19). To była pierwsza forma zaklęcia.
Była też szczególna jego forma zarezerwowana dla umów o współpracy między plemionami i rodami. Tam sól i siarka nie wystarczyły. Potrzebna była krew. „Krew, krew i zniszczenie, zniszczenie” brzmiało zaklęcie. Należy to rozumieć jako braterstwo krwi - nasza krew jest waszą krwią, nasze zniszczenie, waszym zniszczeniem. Tej formuły miał ponoć użyć Mahomet gdy zawierał umowę z ansarami „pomocnikami” czyli mieszkańcami Medyny. Podczas ceremonii dłonie sprzymierzeńcy mazali we krwi. M. Dziekan korzeni tego zwyczaju upatruje w Jemenie. Wydaje się iż istniało kilka zasadniczych form zawierania przysięgi, jednak każda z nich wykazywała związki z krwią. Herodot stwierdził, że Arabowie przy składaniu przysięgi prosili o pomoc osoby trzeciej, która „nacina im ostrym kamieniem dłoń przy kciuku; następnie bierze z płaszcza każdego z nich kosmyk wełny i naciera krwią siedem kamieni które między nimi leżą”. Co znamienne używanie kamienia do zadawania ran rytualnych było rozpowszechnione długo na całym Bliskim Wschodzie - długie lata Hebrajczycy do obrzezania używali noży kamiennych. Podobnie czynili Egipcjanie. Dość łatwo da się to uzasadnić. Ludzie zajmujący się obróbką metalu w większości kultur uchodzili za rodzaj magów, czarowników - z tego powodu nie było bezpiecznie posługiwać się metalem przy zabiegach rytualnych. Z kolei Ibn al-Kalbi w swojej Księdze bóstw (przedislamskich) wymienia wśród nich Al-Ukajsira. Jego sanktuarium znajdowało się w północnej Arabii. Obrzędy składały się z procesji, rytualnego golenia głów czemu towarzyszyło składanie w ofierze mąki garściami (co może mieć bardzo wielorakie interpretacje. Z jednej strony czysto rolnicze - bo mąka jest podstawą pożywienia, z drugiej strony np. w niedalekiej Mezopotamii mąkę wykorzystywano powszechnie przy tworzeniu magicznego kręgu). Święte kamienie (ansab) na cześć bóstwa opryskiwano krwią zwierząt ofiarnych i składano przy nich przysięgi.
Drugi z wcześniej wymienionych ogni (a w klasyfikacji siódmy) Nar as-sa'ali, czyli „ogień sili” jest powiązany z arabską demonologią. Sila to stworzenie pokrewne ghulom i innym bliskowschodnim istotom przypominającym nasze rodzime wampiry. Był to demon napadający na podróżujących po pustyni, zjadający ciała swych ofiar lub wypijający ich krew. Przesądy ludowe twierdzą, że aby go spotkać trzeba zjeść siedem daktyli i wrzucić ich pestki do rzeki. Zwierzęciem które było w stanie pojmać silę był wilk. Schwytany demon miał ponoć wzywać pomocy obiecując wielką nagrodę, przy czym zaraz po uwolnieniu bezlitośnie rzucał się na swojego wybawcę. Sila bała się ognia więc będąc na pustyni należało rozpalać ogień możliwie największy. Taki, który zapewni ochronę przed złem.
Sila była demonem kobiecym (co nie jest bez znaczenia gdyż spora cześć szczególnie złośliwych demonów zainteresowanych krwią była tej płci). Według ludowych wierzeń w nocy miała ostrzyć swe zęby a w dzień czesać swe długie zmierzwione włosy (również często identyfikowane w kontekście demonicznym). Sila była dziwnym stworzeniem wielbłądem o twarzy i rękach ludzkich, pokryta sierścią, z niesamowitą głową i szponami - czasem dodawano jej zielone włosy, czerwoną głowę i rybi ogon. Al-Masudi dodaje, ze Sila zabija za pomocą tańca - porywa swą ofiarę i męczy do czasu, aż ta nie jest w stanie oponować. Wówczas wypija jej krew. Literatura arabska uczyniła z niej bohaterkę licznych opowiadań w których wychodzi ona za mąż. W Księdze zwierząt Al-Dżahiza na przykład w postaci pięknej niewiasty wyszła za mąż w plemieniu Tamim i doczekała się potomka. Inna znów opowieści mówi iż ma męża o imieniu Al-Katrab i jest gatunkiem nocnego ptaka lub małym psem. Wszystkie właściwie te cechy zdradzają bardzo bliskie związki tej postaci z Lilith (Lilitu). Jednak najpotężniejszymi z dżinów są ifryty, przedstawiane często jako błądzące dusze pomordowanych ludzi, którzy nie zostali pochowani. Krążą one po cmentarzach domagając się krwi zabójców. Szczególnie groźny spośród nich to Marid. Nie wszystkie dżiny są złe, jednak wszystkie lubią krew. Te które można wezwać do pomocy domagają się krwawych ofiar z czarnego czworonoga lub ptaka.
Krew miała też znaczenie w tradycyjnej medycynie arabskiej. Powszechnie stosowano puszczanie krwi podobnie jak związywanie, plucie i chuchanie. Zasadniczo panowało dość ciekawe przekonanie, że to co szkodziło człowiekowi zdrowemu (jako tabu lub faktycznie), było lekiem dla chorego. Szczególnie ciekawie wykorzystywano krew przeciwko psiej wściekliźnie. Wedle wierzeń niezawodnym remedium na tą chorobę było spożycie królewskiej krwi (przy czym co istotne nie chodziło tu konkretnie o krew władcy - mogła być krew kogoś z jego rodziny). Jak pisze M. Dziekan, jeden z poetów wysławiał pewnego Kurajszytę mówiąc „Twoja krew jest lekarstwem na wściekliznę”.
Zadziwiająca zbieżność cechuje opisy dotyczące działań arabskich i europejskich czarownic. Latały one na czarnych psach i zbierały się okresowo na niedostępnych górach (np. Demawend niedaleko Teheranu). Innym znanym miejscem spotkań była jaskinia Haud Kuwir w południowej Arabii. Tam odbywał się krwawy rytuał inicjacyjny. Aby zostać adeptem sztuki należało zarżnąć czarną kozę i podzielić jej mięso na siedem części. Mięso zanoszono do jaskini, gdzie trzeba było wymazać się krwią kozy i nakryć jej skórą. Co istotne adept musiał być sierotą. Warunkiem było też spędzenie nocy w jaskini. Jeśli rano człowiek budził się czysty, bez śladów krwi oznaczało to, że próba się udała. Ostatnim warunkiem było trzydniowe milczenie - potem człowiek był już czarownikiem. Nie jest wykluczone, że to właśnie magiczne wykorzystywanie krwi (połączone oczywiście z innymi przesłankami np. tabu krwi u Hebrajczyków) było przyczyną uznania krwi za nieczystą przez Koran.
Podsumowanie
Temat krwi to prawdziwy temat rzeka. To co zostało powyżej wyszczególnione to tylko bardzo ogólny zarys zagadnienia. Jak widać z opisów rejon Bliskiego Wschodu stanowi szczególnie wdzięczne pole badań mitologii krwi. Istnieje szereg mitów, jeszcze więcej pewnie paraleli. Badając te zagadnienia po pewnym czasie można by utonąć od nadmiaru materiału. Zainteresowanych mocniejszym zgłębieniem tematu odsyłam do poniższej bibliografii.
Bibliografia
1.J. Black, A. Green, Słownik mitologii Mezopotamii, Katowice 2006.
2.S. Cinal, Ba’al z Ugarit a inni bogowie burzy starożytnej Syrii i Palestyny, Kraków 1997.
3.A. Devaine, Magia w tradycji starożytnej, Wrocław 2004.
4.A. M. Di Nola, Diabeł. O formach, historii i kolejach losu Szatana a także o jego powszechnej, a złowrogiej obecności wśród wszystkich ludów, od czasów starożytnych aż po teraźniejszość, Kraków 1997.
5.M. K. Dziekan, Arabia magica, Warszawa 1993.
6.J. G. Frazer, Złota Gałąź, Warszawa 1962.
7.D. George, Mysteries of the Dark Moon. The Healing Power of The Dark Goddess, San Francisco 1992.
8.L. Ginzberg, Legendy żydowskie, Warszawa 1997.
9.R. Graves, R. Patai, Mity hebrajskie, Warszawa 1993
10.S. Hyatt, L. M. DuQuette, Tabu - seks, magia, religia, Warszawa 2003.
11.K. Kościelak, Złe duchy w Biblii i Koranie, Kraków 1999.
12.P. Kowalski, Leksykon znaki świata. Omen, przesąd, znaczenie, Warszawa 1998.
13.J. Lipińska, M. Marciniak, Mitologia starożytnego Egiptu, Warszawa 1977.
14.G. Messadie, Diabeł historia powszechna, Warszawa 1998.
15.E. Petoia, Wampiry i wilkołaki, źródła, historia, legendy od antyku do współczesności, Kraków 2003.
16.R. Piwiński, Mitologia Arabów, Warszawa 1989.
17.G. Rachet, Słownik cywilizacji egipskiej, Katowice 2006.
18.J. P. Roux, Krew, mity, symbole, rzeczywistość, Kraków 1994.
19.J. P. Roux, Jezus, Kraków 1995.
20.M. Rudwin, Diabeł w legendzie i literaturze, Kraków 1999.