Satanizm współczesny : Satanorium.pl

Podzielony tematycznie zbiór tekstów, zawierający eseje, tłumaczenia klasycznych tekstów, rozmaite opracowania bądź próbki poezji.
Miejsce przeznaczone dla zarejestrowanych użytkowników, służace dyskusji, wymianie poglądów, a także swobodnym towarzyskim rozmowom.
Pokaźny zbiór opisów symboli, jakie wykształciły się w świadomości zbiorowej na przestrzeni dziejów z naciskiem na symbole mniej lub bardziej związane z satanizmem.
Katalog miejsc w sieci, godnych polecenia i ciekawych. Zbiór został uporządkowany według kategorii, gdzie między innymi znajdziemy prywatne witryny użytkowników jak i duże portale tematyczne.
Czytelnia
Naamah
Kotki z obozów śmierci

Wszystkie drogi prowadzą do Kościoła... Do instytucji, która , w trakcie swych kilku tysięcy lat istnienia, zdążyła wpisać na karty swych osiągnięć co ważniejsze zmiany, jeśli mowa o kwestii wiary. A wydawać by się mogło, że temat ten ciągle pozostaje zamknięty, no bo komu może przyjść do głowy taki pomysł? A jednak przyszedł i to nawet kilka. Ale skupmy się jednak na jednym... Śledząc historię w dziejach przedchrześcijańskich trzeba było dokonać pewnych ulepszeń, by można było coraz łatwiej manipulować zdewociałym społeczeństwem. Otóż bóg tamtych lat nie był wcale litościwy, a tym bardziej miłosierny. Był on wszechwładnym zsyłającym potop, mszczący się na ciemiężycielach swych owieczek, palący Sodomę i Gomorę, nakazujący palić pierworodnych w dowód posłuszeństwa i dobrej woli, karzący za najdrobniejszy przejaw niesubordynacji ludzi nieważne jak wysoko postawionych w hierarchii „swych- zwolenników”, a jednocześnie zsyłający mannę z nieba... Czy jest on podobny do boga naszych czasów, który jest obecny jedynie tam, dokąd idziemy, by odebrać swą nagrodę za upadanie do nóg pośrednikom? Dziś takie bezapelacyjne posłuszeństwo byłoby źle przyjęte, bo niezrozumiane i pewnie dalej broczące w bagnie nietolerancji. Dziś dysponujemy pojęciem „wolnej woli”, czyli- dziś- możemy wybrać. Ale jaka to przyjemność wyboru między niekończącym się żarem ognia piekielnego, a przyjemną wegetacją w niebie? Poza tym, jest ona ograniczona przez nakazy, zakazy i wieczne niespełnienie, a jedyny jej przejaw leży w tym, czy jesteśmy z Kościołem, czy też nie. Wiadomo, że trzeba było zmienić założenia instytucji, przekształcić boga na obraz docierający do współczesnego człowieka. W życiu teraźniejszym należy jednak więcej dawać i nie żądać czegoś w zamian, taką mamy rzeczywistość. Bóg stał się narzędziem w rękach kapłanów. Jak zatem można ufać czemuś, co dostosowywuje się zarówno do swoich potrzeb, jak i jednocześnie do potrzeb wyznawców dłuższą już chwilę oraz tych potencjalnych? Kościół dziś to jedynie martwa idea...



Księża przychylnym okiem spoglądają na to, co dzieje się na zachodzie Europy i ( o zgrozo!) bardzo chcieliby, by coś takiego miało miejsce również w naszym kraju, a nie tylko we Włoszech. Czy naprawdę są im potrzebne dodatkowe fundusze i to właśnie z naszej kieszeni- z kieszeni podatników? Zgodzę się z tym, by pewną część z podatków przeznaczać na cele charytatywne, na budowę nowego stadionu, ale nie na to, by duchowni kupowali sobie coraz to nowsze, lepsze i droższe samochody podczas, gdy większości ciężko pracujących obywatelom za środek lokomocji służy zbitek żelastwa z ‘89. Wiem, że istnieją biedniejsze parafie, a nawet i bardzo biedne, gdzie za odprawioną mszę za duszę zmarłego, chrzest, czy coś w tym rodzaju, płaci się nie pieniędzmi, lecz ziemniakami. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale istnieją pewne obowiązkowe datki wśród społeczności księży, które regulują sytuację materialną co biedniejszych. Nie zapominajmy jednak, że sami sobie kaszkę ugotowali, w ich interesie jest jednak to, czy zdecydują się na konsumpcję w ramach powołania, czy też na rozpoczęcie ekscesów kulinarnych od nowa. Oto jednak nastają piękne lata w życiu Izraela, a wola boża zmienia się na wolę kapłanów. Odtąd trzeba przestrzegać porządku narzuconego przez religię, a raczej przez wyższych urzędników hierarchii kościelnej. I tak wszędzie, nieważne gdzie jesteśmy, co robimy i jak żyjemy, dogonią nas i dorwą „kotki z obozów śmierci”, by wszystko uświęcić...

Wróć